Wycieczka Klubu Turystyki Pieszej „Włóczykij” do Wielkopolskiego Parku Narodowego
21 lutego 2016r.
W niedzielę 21 lutego, mimo nie najciekawszej aury, wybraliśmy się w liczbie trzydziestu osób na wycieczkę do Wielkopolskiego Parku Narodowego. Do Mosiny, skąd zaczynaliśmy trasę wędrówki, dojechaliśmy autokarem z naszym ulubionym kierowcą Leszkiem Cichym. Po drodze Ania Golińska opowiadała nam same ciekawe historie o mijanych miejscowościach i o Wielkopolskim Parku Narodowym.
Jest to park o powierzchni 7584, 93 ha, utworzony w 1957 r., położony nad Wartą, na południe od Poznania, w trójkącie miast Luboń–Stęszew–Mosina. W Parku utworzono 18 obszarów ochrony ścisłej o łącznej powierzchni 260 ha. Chronią one rozmaite formy krajobrazu polodowcowego oraz najbardziej naturalne zbiorowiska roślinne, a także związane z nimi zwierzęta. Powierzchnia parku ze strefą ochronną (tzw. otuliną) wynosi 14 840 ha. Siedziba dyrekcji Parku oraz Muzeum Przyrodnicze Parku mieszczą się w Jeziorach, nad Jeziorem Góreckim – w centralnej części WPN.
Inicjatorem powstania Wielkopolskiego Parku Narodowego jeszcze przed II wojną światową był prof. Adam Wodziczko. Określił ten obszar, jako prawdziwe muzeum form polodowcowych i żywe muzeum przyrody.
Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy od wejścia na wieżę widokową w Pożegowie, ( wysokość 17 metrów, powstała w 2012r), skąd mogliśmy podziwiać panoramę Parku (szczególnie piękny musi być widok jesienią). Stamtąd pomaszerowaliśmy na szlak. Po drodze zatrzymaliśmy się przy Głazie Zamojskiego i Studni Napoleona, której woda, gdy pił ją cesarz zamieniła się w szampana. Nam niestety nie było dane go spróbować. Udaliśmy się dalej czerwonym szlakiem do Rezerwatu Jeziora Kociołek i omijając Rezerwat Sarnie Doły doszliśmy do leśniczówki Górka, gdzie zrobiliśmy przerwę na posiłek. Przy okazji podziwialiśmy pierwsze w tym roku przebiśniegi. Posiliwszy się ruszyliśmy w kierunku kolejnego rezerwatu ścisłego, a mianowicie Rezerwatu Jeziora Skrzynka. Z tym jeziorem wiąże się ciekawa legenda, która głosi, że w na dnie jeziora spoczywa skrzynia z drogocenną własnością rodziny Pożegowskich. A było to tak…Podczas potopu szwedzkiego jeden z szwedzkich oficerów zakochał się w pannie Bronisławie Pożegowskiej. Długo zabiegał o jej względy, jednak daremnie. Mieszkanka nie godząc się na jego zaloty i w obawie o swoją przyszłość, postanowiła uciec. Na sanie zapakowała cały swój dobytek i zimową aurą uciekła z swojej posiadłości kierując się przez gęsty las z okolicy Pożegowa do miejscowości Górka. W pogoń za mini ruszyło wojsko szwedzkie. Aby skrócić drogę Bronisława postanowiła przejechać przez środek zamarzniętego jeziora. Gdy żołnierze na czele z oficerem byli tuż za saniami lód załamał się i wszyscy utonęli.
W mgliste poranki można obserwować jak na jeziorze pojawia się biała zjawa i goniący za nią duch żołnierza.
Wysłuchawszy legendy i wiadomości o samym jeziorze powędrowaliśmy w kierunku Jeziora Góreckiego, aby obejść go jego malowniczym brzegiem. Zatrzymaliśmy się w punkcie widokowym na wprost wyspy Zamkowej, na której znajdują się ruiny zameczku Klaudyny Potockiej z XIX wieku. Teren wyspy jest rezerwatem ścisłym i nie wolno go zwiedzać.
Idąc brzegiem obeszliśmy część Jeziora Góreckiego i doszliśmy do miejscowości Jeziory, gdzie w istniejącym tutaj pałacu mieści się siedziba Dyrekcji i Muzeum Wielkopolskiego Parku Narodowego. Pałac, jak i droga z Komornik prowadząca do Jezior potocznie nazywane są Greiserówką (Grajzerówką). Pałac, zbudowany w czasie II wojny światowej, był siedzibą niemieckiego namiestnika Kraju Warty – Arthura Greisera. Zanim został siedzibą WPN, pełnił rolę sanatorium przeciwgruźliczego.
Tutaj na parkingu czekał na nas autokar. Jednak części z nas było mało wrażeń i nie bacząc na deszcz, który się akurat pojawił ( na szczęście na krótko), pomaszerowaliśmy dalej brzegiem jeziora, aby zobaczyć niewielką, torfową Wyspę Kopczysko. Po powrocie, chwilę odpoczęliśmy i o godzinie 15 ruszyliśmy w kierunku Wągrowca.
Wielkopolski Park Narodowy jest pełen ciekawych miejsc. Tym razem poznaliśmy jego bardzo interesujący fragment, ale jeszcze wiele przed nami do odkrycia.
(I.B.)