19 – 21 czerwca 2015 r.
Wycieczka krajoznawczo-turystyczna na Kaszuby Północne
Kaszuby Północne to region rozciągający się między Łebą i Lęborkiem na zachodzie
i wybrzeżem Bałtyku od Władysławowa po Gdynię wraz z Półwyspem Helskim na wschodzie. My odwiedziliśmy rejon będący częścią powiatów puckiego i wejherowskiego. Bazę noclegową mieliśmy w Gospodarstwie Agroturystycznym Na Wzgórzu w Połchowie.
Program wycieczki zakładał odbycie dwóch rajdów – pieszego i rowerowego oraz zwiedzenie Rewy z Cyplem Rewskim i Wejherowa.
Wycieczka tak naprawdę zaczęła się już w czwartek wieczorem od pakowania rowerów na przyczepę. W piątkowe późne popołudnie wszyscy wyruszyliśmy do Połchowa, wcześniej wyjechali Tadeusz Wiśniewski i Tomek Biegun z rowerami, nieco później pozostali uczestnicy wycieczki. Podróż autokarem przebiegła sprawnie i szybko dzięki dwóm Leszkom – kierowcy Leszkowi Cichemu i pilotowi Leszkowi Golińskiemu.
W Połchowie do naszej wągrowieckiej grupy dołączyły dwie koleżanki z Konina i dwie
z Trójmiasta.
W sobotę po śniadaniu w dwóch grupach wyruszyliśmy na kaszubskie szlaki.
Trasa piesza wiodła przez Brudzewo, Darzlubie, Mechowo, Puszczę Darzlubską
i Sławutówko. Do Mechowa poruszaliśmy się głównie drogami polnymi poprzecinanymi niewielkimi połaciami lasu. Kapryśna tego dnia pogoda nie skąpiła nam i deszczu, i słońca. Największy deszcz spotkał nas w Darzlubiu, przeczekaliśmy go pod dachem, gościny udzielili nam miejscowi strażacy.
W Mechowie zwiedziliśmy Groty Mechowskie – osobliwość geologiczną w tej części Polski. Groty zostały odkryte w 1818 r., są najkrótszą podziemną trasą turystyczną w Polsce. Charakterystyczne dla tej jaskini są znajdujące się u jej wejścia oraz wewnątrz kolumny piaskowcowe. Groty Mechowskie stanowią rzadki okaz formy geologicznej typowej dla obszarów krasowych.
Również w Mechowie odwiedziliśmy ryglowy kościół p.w. św. św. Jakuba i Mikołaja
z 1742 r. ufundowany przez opata z oliwskiego klasztoru cystersów. Kościół ma barokowe wyposażenie, na uwagę zasługują piękne witraże i kandelabr z rogów jeleni.
Dalsza część trasy biegła przez Puszczę Darżlubską i należący do niej rezerwat „Darżlubskie Buki”.
Pieszą wędrówkę zakończyliśmy w Sławutówku w kompleksie folwarczno-pałacowym
z 1912 r., położonym nad rzeką Gizdepką. Była to letnia rezydencja rodziny von Below, niegdysiejszych właścicieli dóbr rzucewskich.
Trasa, którą przeszliśmy miała około 23 km długości, chcąc zwiedzić jeszcze inne ciekawe obiekty, poprosiliśmy o pomoc naszego kierowcę. Autokarem przejechaliśmy ze Sławutówka do Rzucewa. Tam zwiedziliśmy neogotycki pałac z charakterystycznymi wieżyczkami
i elewacją zwieńczoną blankami, wzniesiony tuż przy stromym brzegu Zatoki Puckiej. Pałac został zbudowany w 1840 r. przez majora von Below na miejscu zniszczonego zamku należącego m.in. do rodziny Sobieskich. W pałacowej restauracji wypiliśmy kawę, przespacerowaliśmy się po zabytkowym parku, weszliśmy na niewielkie molo i ruszyliśmy
w drogę do Połchowa. Ostatnią naszą atrakcją turystyczną był przejazd zabytkową aleją lipową łączącą Rzucewo z Osłoninem. Aleja powstała za panowania króla Jana III Sobieskiego, gdy właścicielką Rzucewa była jego siostra Katarzyna, w niektórych miejscach zachował się czterorzędowy układ drzew; legenda mówi, że niektóre lipy sadził sam król…
Gdy obie grupy, rowerowa i piesza, dotarły Na Wzgórze, po obiadokolacji i krótkim odpoczynku rozpaliliśmy ognisko. O muzyczną oprawę spotkania zadbał Jacek Orchowicz. Upiekliśmy kiełbaski, wymieniliśmy się wrażeniami z wycieczek i tak zakończyliśmy dzień.
W niedzielę po śniadaniu pożegnaliśmy gościnny dom Na Wzgórzu i pojechaliśmy do Rewy. Ciekawym miejscem jest tu Cypel Rewski, czyli wąska piaszczysta ławica (po kaszubsku Szpёrk) łącząca Rewę z Jastarnią. Gdyby nie tzw. depka, czyli przekop umożliwiający statkom o większym zanurzeniu wpływanie do Pucka, to – zanurzając się maksymalnie do pasa – można by przejść przez zatokę w bród i znaleźć się koło Jastarni. Część z nas próbowała takiej eskapady, ale ostatecznie wszyscy w porę zawrócili. Na szczęście…
Przy wejściu na Szpёrk znajduje się Krzyż Morski upamiętniający najwybitniejszych ludzi morza.
Po spacerze brzegiem zatoki, zwanej przez miejscowych Pucyfikiem, udaliśmy się do Wejherowa. Po mieście założonym w 1643 r. przez Jakuba Wejhera (początkowo była to osada Wola Wejherowska, w 1650 r. król Jan Kazimierz nadał jej prawa miejskie) oprowadziła nas przewodniczka PTTK. Zwiedziliśmy fragment Kalwarii Wejherowskiej nazywanej często Świętymi Górami lub Kaszubską Jerozolimą. Kalwaria Wejherowska to kompleks 26 barokowych manierystycznych kaplic, pochodzących z XVII w. rozlokowanych na morenowych wzgórzach. Niepotwierdzona naukowo informacja głosi, że odległości pomiędzy poszczególnymi kaplicami równe są odległościom poszczególnych etapów męczeńskiej drogi, jaką przebył Chrystus w Jerozolimie (odległości mierzone były krokami, w sumie 5936 kroków).
Z Kalwarii przeszliśmy do najstarszego wejherowskiego zabytku – Kościoła Klasztornego Franciszkanów p.w. Św. Anny ufundowanego przez Jakuba Wejhera, wzniesionego w latach 1648 – 1651. Kościół słynie z Cudownego Obrazu Matki Boskiej Wejherowskiej czczonej jako Uzdrowienie Chorych na duszy i ciele.
Kolejną atrakcją Wejherowa, którą zwiedziliśmy, był Pałac Przebendowskich
i Keyserlingków. Przebudowany w połowie XIX w. prezentuje sobą styl neogotycki
z wyraźnymi elementami renesansu. Bryła budynku, nietypowa dla pałaców Pomorza, kształtem i wyglądem nawiązuje do willi południowych Włoch.
W Pałacu mieści się obecnie Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej gromadzące cenne dokumenty świadczące o historii miasta, nawet dokumenty z autografami członków rodu Wejherów. W części dotyczącej muzyki zgromadzone są tradycyjne instrumenty ludowe z Kaszub i Pomorza.
Wycieczkę po mieście zakończyliśmy wizytą u samego Jana Wejhera. Jego pomnik stoi
w parku przed Ratuszem Miejskim.
Prosto z Wejherowa wyruszyliśmy w drogę do Wągrowca. I znów, dzięki współpracy obu Leszków, sprawnie i bezpiecznie dotarliśmy do domów.