Wycieczka do Chorwacji
03 – 12 czerwca 2018 r.
W niedzielę, 3 czerwca, o godz. 12.00 rozpoczęła się nasza przygoda z Chorwacją. W autokarze oprócz dwóch kierowców: Zbyszka i Sławka zebrała się grupa 43 członków i sympatyków naszego Oddziału, aby pod wodzą Tomka wyruszyć w długą, pełną atrakcji podróż. W Obornikach zabraliśmy panią Ilonkę – naszą pilotkę, która od tego momentu organizowała nam czas i odpowiadała za realizację programu.
W poniedziałek, po nocnej w miarę spokojnej jeździe dotarliśmy do Skocjańskiej Jamy – przepięknej jaskini wpisanej w 1996 roku na listę dziedzictwa narodowego UNESCO. Zwiedzaliśmy ją z przewodnikiem, szkoda, że nie można było w środku robić zdjęć. Trudno słowami oddać piękno tego miejsca, wszyscy byliśmy pod wrażeniem ogromu jaskini, płynącej w jej wnętrzu rzeki w głębokim kanionie. Po prostu super, to trzeba zobaczyć!
Po wjechaniu specjalna windą na górę i chwili odpoczynku ruszyliśmy do miejscowości Uvala Scott, gdzie czekały nas trzy noclegi. Hotel w stylu śródziemnomorskim położony nad zatoką Dubno wszystkim przypadł do gustu, a najbardziej, to że położony był nad samą wodą. Oczywiście korzystaliśmy z kąpieli, kiedy tylko się dało – nawet o 6 rano.
Trzeci dzień naszej wycieczki i zaczęło się zwiedzanie. Wyruszyliśmy w kierunku Półwyspu Istria, gdzie zwiedziliśmy trzy miejscowości: Porec, Rovinj i Pulę. Wszystkie ze wspaniałą historią sięgającą czasów rzymskich, czego ślady w postaci niezwykłych i pięknych zabytków można podziwiać do dzisiaj. Na mnie największe wrażenie wywarła miejscowość Rovinj, przepięknie położona, z domami prawie wyrastającymi z wody. Wąskie, pnące się w górę na kościelne wzgórze uliczki były pełne uroku, a widok z kościelnej wieży był niesamowity. Ten pełen wrażeń dzień zakończyliśmy oczywiście kąpielą w morzu i wesołymi pogaduchami.
Kolejny dzień zwiedzania, po porannej kąpieli, przeniósł nas na wyspę Krk. Dotarliśmy na nią przez most ( widoczny z okien naszego ośrodka). Najpierw zatrzymaliśmy się w stolicy wyspy też noszącej nazwę Krk. Tutaj spotkaliśmy się z panią przewodnik, która pokazała nam najciekawsze miejsca i opowiedziała historię także pełnego uroku miasta. Po pysznej kawie i lodach pojechaliśmy w kierunku miejscowości Baska. Po drodze zatrzymaliśmy się przy kościółku św. Łucji. To właśnie w tej świątyni z XI wieku znaleziono słynną stelę z Baski z wyrytymi w kamieniu inskrypcjami w średniowiecznym języku chorwackim – głagolicą. Niestety w tej chwili w kościele znajduje się jedynie kopia tej płyty ponieważ oryginał został przewieziony do Zagrzebia. Po tej ciekawej lekcji historii czekała na nas piękna plaża, lazurowe morze i słońce. Wszyscy z radością skorzystaliśmy z możliwości kąpieli w tej kryształowo czystej i ciepłej wodzie podziwiając niezwykłe piękno tego miejsca.
Rano już spakowani udaliśmy się na śniadanie i zaraz po nim pożegnaliśmy sympatyczny hotel i udaliśmy się w kierunku Parku Narodowego Jezior Plitwickich będących na liście światowego dziedzictwa UNESCO. To malowniczo usytuowana dolina z turkusowymi jeziorami, krystalicznie czystą wodą i pływającymi w niej rybami posiadająca liczne wodospady. Mimo, że sezon wakacyjny jeszcze się nie zaczął, ilość turystów w tym miejscu była ogromna. Mieliśmy jednak szczęście i udało się nam zrobić wspólne zdjęcie przy największym wodospadzie. Można tutaj spędzić cały dzień, my niestety po paru godzinach musieliśmy jechać dalej w kierunku Riwiery Makarskiej, do miejscowości Podgora, gdzie czekały nas trzy kolejne noclegi. Jadąc mieliśmy okazję zobaczyć ogromne połacie spalonego lasu – to pozostałości po niedawnych pożarach.
Sama Podgora to jedna z najbardziej malowniczych miejscowości Riwiery Makarskiej. Hotele, pensjonaty, plaża, mnóstwo kawiarenek i restauracji czynnych do późna w nocy składają się na urok tego kurortu. Nasz hotel „Podgorka” znajdował się tuż przy deptaku i plaży.
Następnego dnia nasi kierowcy musieli odpocząć, więc zmieniliśmy środek transportu i popłynęliśmy na wyprawę morską „Fish pickinc” stateczkiem o wdzięcznej nazwie „Menula”. Rejs był niesamowity, goszczono nas wspaniale i częstowano lokalnymi przysmakami. Po przerwie na plażowanie i kąpiele poczęstowano nas przepyszną grillowaną makrelą. Płynęliśmy, podziwialiśmy piękne widoki popijając wino i soki, przy okazji niektórzy przyrumienili swoją opaleniznę. Do „domu” wróciliśmy dopiero pod wieczór, na kolację. To był kolejny bardzo udany dzień naszej wycieczki.
Kierowcy odpoczęli, więc znowu ruszyliśmy w drogę. Tym razem odwiedziliśmy Split – stolicę Dalmacji, drugie co do wielkości miasto Chorwacji. Największą tutejszą atrakcją są pozostałości gigantycznego pałacu rzymskiego cesarza Dioklecjana. Ruiny murów pałacu z biegiem czasu wręcz wtopiły się w nowszą zabudowę, stając się integralną częścią starego miasta. Dawne korytarze i komnaty to obecnie uliczki i placyki centrum Splitu. W samo południe na głównym placu pałacu wita turystów sam cesarz w stroju z epoki. Tam również mogliśmy wysłuchać mini recitalu grupy śpiewającej „a capella” składającej się z sześciu mężczyzn. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Omisu, miejscowości słynącej z pięknej plaży i pełnego uroku starego miasta.
Kolejnego dnia żegnamy Podgorę i jedziemy do Bośni i Hercegowiny. Tutaj też przy przekraczaniu granicy sprawdzają nam dokumenty. Na szczęście nie zabiera to dużo czasu i możemy ruszać dalej w stronę Sarajewa – tragicznej i pięknej stolicy tego kraju. Miasto niezwykle ciekawe, pełne historycznych wydarzeń. Miejsce olimpiady zimowej w 1984r i miejsce tragicznej i okrutnej wojny domowej. Po krótkim postoju i zwiedzeniu starej części miasta ruszamy dalej w stronę Banja Luki na nocleg. Jedziemy dość długo, bo droga kręta, za to widoki przepiękne. Na nocleg zajechaliśmy dość późno, więc po kolacji udaliśmy się na spoczynek.
Rano, po śniadaniu wyjechaliśmy do Zagrzebia –stolicy i zarazem największego miasta Chorwacji. Czekała tu na nas pani przewodnik, która pokazała nam najciekawsze miejsca w tym katedrę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – najwyższą budowlę sakralną w Chorwacji. Obejrzeliśmy też charakterystyczny dach kościoła św. Marka z historycznymi herbami Chorwacji i Zagrzebia oraz siedzibę rządu, kamienną bramę z piękną kapliczką. Spacerkiem udaliśmy się na Plac Bana Josipa Jelacicia. Stanowi on serce Zagrzebia, powstał w XVII w. Stoi tu pomnik jego patrona – zjednoczył on wszystkich Chorwatów.
W tym miejscu skończyliśmy zwiedzanie Zagrzebia, jeszcze tylko mała godzinka na zakupy oraz posiłek i czas w drogę w stronę Polski. Do Wągrowca przyjechaliśmy zmęczeni, ale pełni wrażeń . Wycieczka była niezwykła i na długo pozostanie nam pamięci. Dziękujemy organizatorom Tomkowi i Leszkowi! Było super!