2019.07.20-21 II WYCIECZKA DO ŁODZI.

Zakochani w mieście Łodzi!

 

W sobotę 20 lipca 2019 r. o godz. 5:30 wyruszył autokar z turystami wągrowieckiego PTTK do Ziemi Łódzkiej.

Od 9:00 do 13:00 „zaliczyliśmy” termy w Uniejowie. Był to czas pełnego relaksu wodnego, były masaże, solankowa grota, rwąca rzeka, bawiliśmy się jak dzieci, a jeszcze słoneczko i kawa z ciastkiem dodała nam energii. Po kąpieli ruszyliśmy na krótki spacer po Uniejowie i był okazały zamek z drugiej połowy XIV wieku, park, pięknie ukwiecony most na Warcie, no i bardzo gorące źródło.

Następnie czekały nas okolice Łodzi: a więc Bronów – obecnie siedziba Muzeum Oświatowego – Filia Biblioteki Pedagogicznej w Sieradzu, gdzie od 1862 roku przez 10 lat mieszkała, właśnie poślubiona Jarosławowi Konopnickiemu, Maria Konopnicka. Jest okolicznościowy głaz i tablica pamiątkowa, pozostał park, gdzie spacerowała z dziećmi słynna poetka. Chętnie wróciliśmy pamięcią do wspomnień  z życia i twórczości Marii Konopnickiej. Dalej udaliśmy się do Łęczycy na spotkanie ze słynnym diabłem Borutą. Było zwiedzanie muzeum, spojrzenie na Rynek i okolice z wieży zamkowej. Po krótkim relaksie – kawa i lody, wyruszyliśmy do Tumu, by zwiedzić i poznać dzieje archikolegiaty pw. św. Aleksego. To piękny i cenny zabytek w stylu romańskim. Zachowały się oryginalne, pięknie malowane deski z sufitu kolegiaty. Dalszą atrakcją był środek Polski czyli Piątek. Skwer i symboliczny pomnik środka Polski oraz pamiątkowa tablica w hołdzie bohaterom Powstania Styczniowego. Zdjęciom nie było końca.

 I tak ciekawie upłynął nam dzień do godz. 19:00 zakończony obiadokolacją. Po krótkim wypoczynku w Hotelu Savoy przy ulicy Traugutta, w pobliżu najsłynniejszej ulicy w Łodzi – Piotrkowskiej, turyści ruszyli zwiedzać miasto, które mimo bardzo późnej godziny tętniło życiem, wypełnione muzyką, światłem i turystami. Odwiedziliśmy Plac Wolności z pomnikiem Tadeusza Kościuszki, fascynujący Pasaż Róży, Pomnik Lampiarza, Misia Uszatka, Juliana Tuwima, fortepian mistrza Rubinsteina, Władysława Reymonta, Trzech Bankierów Łódzkich z krzesełkami, które zapraszały do robienia zdjęć, no i oczywiście Manufakturę. Wieczór był przemiły, pełni wrażeń wracaliśmy do hotelu, by z panem windziarzem windą udać się do wygodnych pokoi. Długo za oknem rozbrzmiewała muzyka i gwar gości kawiarnianych. Taka jest Łódź, pełna klimatów, że nie chce się spać. To jest to coś co przyciąga do miasta rocznie ponad milion turystów.

Drugi dzień zaczął się śniadaniem, a potem ostre i poważne zwiedzanie. To stacja Radegast, gdzie w czasie II wojny światowej zgromadzono ponad 200 tys. Żydów  i wywieziono w kierunku Chełmna, Oświęcimia, Stutthofu na pewną zagładę. Jest to miejsce smutne i refleksyjne. Zadajemy sobie pytanie – dlaczego ludzie potrafią być tak okrutni?

Następnie udaliśmy się na Cmentarz Żydowski, na którym spoczywa 40 tys. żydowskich mieszkańców Łodzi. Tu leżą rodzice Juliana Tuwima, Izrael Poznański, fabrykant łódzki i jego potężny grobowiec – mauzoleum i wielu, wielu innych. W domu pogrzebowym zapoznaliśmy się z tradycjami żydowskiego pochówku. Dalej odwiedziliśmy Centrum Dialogu im. Marka Edelmana, gdzie mogliśmy poznać bardzo ciekawe i poświęcone drugiemu człowiekowi życie Marka Edelmana. Wokół Centrum znajduje się Park Ocalałych, a w centrum parku na wzgórzu stoi pomnik – ławeczka z drugą niezwykłą postacią – Janem Karskim, niezapomnianym kurierem Polskiego Państwa Podziemnego.

Kolejna przejażdżka ulicami Łodzi pozwoliła nam utwierdzić się w przekonaniu, że Łódź „muralami stoi”, jest ich w mieście ponad 100, a każdy inny, piękniejszy i ciekawszy. Na zakończenie zwiedziliśmy willę Leopolda Kindremanna, wspaniały przykład architektury secesyjnej w Polsce. Szczególnie zauroczyły nas oryginalne witraże w oknie klatki schodowej i bogate zdobienia roślinne. Na koniec przepyszny obiad, kawa i sernik na Osiedlu Akademickim. I jeszcze jeden mural na akademiku.

No cóż wszystko co miłe i przyjemne szybko się kończy, ale pozostają wspomnienia, spotkania, rozmowy, serdeczności. Wyrazy podziękowania należą się przede wszystkim „naszej” Ani Matlach, która wyjazd wymyśliła i zorganizowała, a potem była naszą przewodniczką i troskliwą opiekunką. Osobne wyrazy podziwu dla kunsztu wiedzy, serdeczności, chęci pokazania jak najwięcej w Łodzi, kierujemy do przewodniczki Eli Pędziwiatr. Podziękowania za wiersz Wandy Chotomskiej, piosenkę o Łodzi, lokalny patriotyzm… i za całość – kochamy Cię Elu!

Niech ta przyjaźń Wągrowiec-Łódź trwa!

                                                                           Wiesia Maćkowiak

                                                                            Hanka Pękala (współpraca)

P.S.

Zdjęcia zrobił i wybrał nasz niestrudzony fotograf Tadziu Wiśniewski

 

KLIKNIJ GALERIA ZDJĘĆ: