W te piękne i słoneczne dni lata członkowie KTR „Pałuki Tour”, KR „Wielkopolanie”, KTR „Siodełko” oraz inni sympatycy turystyki rowerowej wzięli udział w imprezie zorganizowanej przez linię promową Stena Line i gdański AZS zwanej „Rowerowym potopem” czyli najazdem rowerzystów z całej Polski ( i nie tylko) na Szwecję, a konkretnie na Karlskronę i okolice. No, ale po kolei.
Nasza wyprawa rozpoczęła się w sobotę 18 sierpnia, gdy załadowawszy rowery na samochody wyruszyliśmy w kierunku Gdyni. Tam zameldowaliśmy się w przeuroczym hotelu „Smart stay”. W sumie było nas 28 osób. Ten dzień spędziliśmy według własnego uznania. My ( około 10 osób) wybraliśmy się rowerami) do Sopotu. Trasa wiodąca ścieżkami wzdłuż wybrzeża była dosyć wymagająca, ale widoki nam to wynagrodziły. Niestety na sopockie molo nie weszliśmy. Tłumy wczasowiczów dosłownie zalewały Sopot. Zjedliśmy małe co nie co i ruszyliśmy w drogę powrotną. Wieczór, już wspólny dla wszystkich, minął nam na wesołych pogaduchach. Niedzielę część grupy spędziła na plaży, a część wybrała się do Gdańska. Tam zwiedziliśmy Centrum Solidarności, najnowsze Muzeum II wojny światowej oraz Długi Targ.
Po powrocie około godz. 18 pojechaliśmy na miejsce zbiórki, czyli do portu promowego w Gdyni. Tam po odprawie otrzymaliśmy rajdowe koszulki i dzwonki do rowerów. Na miejscu gromadziło się coraz więcej rowerzystów. Było nas tam około 600 osób w różnym wieku od maluchów w siodełkach do seniorów. Po godz. 19 przywitali nas przedstawiciele organizatorów i przekazali najważniejsze informacje o tym, co nas czeka na wyprawie. Potem już tylko zaczekaliśmy aż na prom wjadą tiry i samochody osobowe. Po wjeździe na pokład ustawiliśmy rowery wzdłuż burt i udaliśmy się na poszukiwanie naszych kajut. Trochę w nich ciasno ale sympatycznie. Wszyscy poszliśmy się na pokład spacerowy, żeby zobaczyć moment wypłynięcia z portu.
Rano po śniadaniu i po usłyszeniu odpowiedniej informacji zeszliśmy po nasze rowery i zjechaliśmy na szwedzkie już nabrzeże. Tam podzieliliśmy się na grupy. Każda trasa miała swój kolor. Najdłuższa wynosiła 120 km, najkrótsza ( biała ) połączona ze zwiedzaniem 35 km. My wybraliśmy właśnie ją. Była to najliczniejsza grupa. Wyjechaliśmy w stronę Karlskrone. Pierwszy postój był w Skansenie Wamoparken, gdzie zobaczyliśmy tradycyjne budownictwo z regionu Blekinge. Po krótkim zwiedzaniu i odpoczynku pojechaliśmy dalej w kierunku promu na wyspę Aspo. Po półgodzinnej przeprawie znaleźliśmy się na pięknej krajobrazowo wyspie. Podjechaliśmy rowerami do twierdzy Drottningsskar broniącej dawniej dostępu do Karlskrony od strony morza. Po powrocie pojechaliśmy w kierunku Rynku na środku którego stoi pomnik założyciela miasta króla Karola XI. Obejrzeliśmy Ratusz i dwa kościoły z XVIII w. – oba protestanckie. Dalej udaliśmy się w kierunku Kościoła Admiralicji – największego drewnianego kościoła w Szwecji i najstarszego budynku Karlskrony. Przed kościołem stoi słynna rzeźba – skarbonka przedstawiająca żebraka Matsa Rosenboma. Nasza pilotka Alinka zapoznała nas z historią tej postaci. U wylotu uliczki mogliśmy zobaczyć miniaturowy pomnik Nilsa Holgerssona – bohatera „cudownej podróży” Semy Lagerlof.
Pojechaliśmy następnie w stronę Bjorkholmen – dzielnicy kolorowych maleńkich drewnianych domków oraz na Targ Rybny aby zobaczyć pomnik rybaczki, a także podziwiać panoramę miasta. Na dłużej zatrzymaliśmy się na Nabrzeżu Królewskim, skąd udaliśmy się na zwiedzanie niezwykle ciekawego Marinmuseum. Przeszliśmy podwodnym tunelem, zobaczyliśmy, jak wyglądało życie na dawnych okrętach oraz mieliśmy okazję wejść na pokład prawdziwego okrętu podwodnego. Potem już tylko był zakup pamiątek, zjedzenie pysznych lodów i nadszedł czas powrotu na prom.
Wieczorem był czas na obejrzenie przygotowanych przez organizatorów zdjęć z rejsu oraz wspólne rozmowy i zabawę przy muzyce.
We wtorek o 7.30 przybiliśmy do portu w Gdyni i zakończyliśmy wyprawę do Szwecji. Ilość rowerzystów, wspaniale przygotowany program oraz organizacja imprezy i niesamowita atmosfera zachęca do kolejnego udziału w przyszłym roku!