Zimowe wejście na Gontyniec
6.01.2017
Grupa piechurów z Klubu Turystyki Pieszej „Włóczykij” udała się w mroźny, styczniowy poranek na wycieczkę „górską” do Szwajcarii Chodzieskiej. Celem wycieczki było zdobycie Gontyńca (191,5 m n.p.m.), jednego z najwyższych wzniesień w północnej Wielkopolsce obok nieco wyższej Dębowej Góry (194 m n.p.m.).
Wyruszyliśmy z parkingu przy Domu Kultury w Chodzieży szlakiem czerwonym, który doprowadził nas do Wojewódzkiego Szpitala Chorób Płuc i Torakochirurgii. Jest to budynek ładnie położony na wzgórzu wśród lasów , między jeziorami Strzeleckim i Karczewnik. Zbudowany został w 1925 roku jako sanatorium przeciwgruźlicze dla kolejarzy w formach neobarokowych. W uroczystości otwarcia wziął udział ówczesny prezydent Polski Stanisław Wojciechowski.
Następnie udaliśmy się nad jezioro Strzeleckie. To niewielkie jezioro ( pow. 16,6 ha, głęb. 4,0 m) zawdzięcza swoją nazwę położonej przy nim w przeszłości strzelnicy bractwa kurkowego. Jezioro ma wydłużony kształt i jest w całości otoczone wzgórzami i lasami.
Idąc dalej szlakiem czerwonym poczuliśmy się jak w prawdziwych górach, ponieważ szlak prowadził raz w górę, raz w dół. Podziwialiśmy piękne widoki na wzgórza poprzecinane licznymi dolinami o stromych stokach. Gontyniec porasta stary las bukowy, który przetrwał do naszych czasów dzięki właścicielowi Chodzieży i okolicznych dóbr. Mateusz Grudziński dzieląc las w 1730 roku pomiędzy osadników zabronił im wycinania buków i dębów. Był to swoisty akt ochrony przyrody, który ocalił ten przepiękny starodrzew dla potomności. Szkoda, że nie utworzono na tym terenie rezerwatu przyrody. Nadleśnictwo Podanin prowadzi tutaj normalną gospodarkę leśną, a działalność pseudoturystów oszpecających pnie drzew różnymi napisami przyczynia się także do dewastacji tych starych drzew.
Na szczycie Gontyńca, jak przystało na prawdziwych wędrowców, zatrzymaliśmy się na odpoczynek i ciepłą herbatę z termosu oraz małe „Conieco”. Znajduje się tutaj wiata z miejscami siedzącymi dla turystów. Nie można niestety wejść na metalową wieżę / dostrzegalnię przeciwpożarową / Nadleśnictwa Podanin. Wielka szkoda, bo zapewne widoki z góry byłyby ciekawe. Dawniej stała w tym miejscu drewniana wieża dostępna dla turystów.Może kiedyś ktoś pomyśli o wybudowaniu na szczycie Gontyńca platformy widokowej. Zejście z Gontyńca żółtym szlakiem w kierunku Oleśnicy było nieco łatwiejsze. Idąc w dół mijaliśmy niewielkie polanki pokryte śniegiem , a promienie słońca przechodzące przez pozbawione liści buki sprawiały, że krajobraz wokół nas roztaczał się iście bajkowy.
W Oleśnicy zapoznałam uczestników wycieczki z polską i pruską historią tej miejscowości oraz obejrzeliśmy stary i nowy dwór z parkiem podworskim.
Nieco zeszliśmy ze szlaku, aby dojść do Stawów Oleśnickich. Są to sztuczne i naturalne akweny wodne ciągnące się od Trojanki przez Oleśnicę do Chodzieży obejmujące 400 ha powierzchni. Prowadzona jest tutaj racjonalna gospodarka rybacka z hodowlą m. in. karpia i pstrąga. Teraz skute lodem wyglądały jak olbrzymie lodowisko. W cieplejszych porach roku przebywa tutaj i gniazduje zapewne wiele gatunków ptaków.
Do Chodzieży dotarliśmy idąc, zgodnie ze szlakiem, leśnym duktem. Przy zachodnim brzegu jez. Strzeleckiego podziwialiśmy ciekawy budynek z bardzo oryginalną wieżą . Jest to dawna rezydencja właściciela fabryki fajansu, Stanisława Mańczaka.
Ta okazała willa wybudowana dla baronów von Lüttwitz w 1904 roku, została zakupiona przez Stanisława Mańczaka w 1924 roku i w sposób nietuzinkowy przebudowana. Ponieważ nowy właściciel uwielbiał muzykę Stanisława Moniuszki, nazwał swoją rezydencję „Straszny Dwór”. Obecnie mieści się tutaj elegancka restauracja i hotel.
Wycieczkę zakończyliśmy w przytulnej kawiarence w Domu Kultury. Przy kawie i szarlotce podzieliliśmy się wrażeniami z wędrówki. Przeszliśmy 16 km, pogoda mimo mrozu dopisała i humory też. Dziękuję wszystkim uczestnikom za zainteresowanie i miłą atmosferę podczas naszego wędrowania. Myślę, że jeszcze wrócimy do Szwajcarii Chodzieskiej, bo jest to kraina pod względem krajobrazowym i przyrodniczym niezwykła.
Anna Golińska