III Pielgrzymka rowerowa do Częstochowy.

SONY DSC

 18 lipca ośmioro rowerzystów naszego Klubu Turystyki Rowerowej „Pałuki Tour” spotkało się na ulicy Janowieckiej już o godzinie 8.00, aby wyruszyć na trasę rowerowej pielgrzymki na Jasną Górę w Częstochowie, organizowanej przez Klub Turystyki Rowerowej „Wrześnianie”.

 

Zapakowaliśmy bagaże do towarzyszącego nam samochodu, pożegnaliśmy się z najbliższymi i wyruszyliśmy w stronę Mieściska i dalej przez Podlesie Kościelne, Jabłkowo i Kiszkowo dojechaliśmy do Pobiedzisk. Tutaj na Rynku zrobiliśmy dłuższą przerwę na zasłużoną kawę i lody. Następna dłuższa przerwa miała miejsce w Czerniejewie. Lody, które tam zjedliśmy były naprawdę warte swojej sławy. Wzmocniwszy nasze siły pojechaliśmy już prosto przez Wrześnię do Biechowa, gdzie czekał nas nocleg w Sanktuarium Matki Boskiej Pocieszenia w Klasztorze ojców Paulinów.

 

Następnego dnia rano dołączyła do nas piętnastoosobowa grupa „Wrześnian” i siedmioosobowa grupa rowerowa z Solca Wielkopolskiego. Po uczestnictwie we wspólnej mszy św. i przedstawieniu uczestników wyjazdu przez jego organizatora Mieczysława Koczorowskiego, całą grupę pobłogosławił proboszcz ojciec Józef z zakonu Paulinów dając tym sposobem sygnał do rozpoczęcia Pielgrzymki.

 

Wyruszyliśmy w dwóch grupach po 15 osób. Towarzyszyły nam trzy samochody wiozące nasze bagaże i służące w razie potrzeby pomocą techniczną. Z Biechowa przez Pyzdry, Gizałki pojechaliśmy w stronę Kalisza. Z uwagi na panujący na dworze upał, co kilkanaście kilometrów robiliśmy przerwy na krótki odpoczynek i uzupełnienie sił. Bardzo przydały się nam kremy z wysokimi filtrami chroniące przed oparzeniami słonecznymi. Trasa w tym dniu liczyła ponad 80 kilometrów, ale już w okolicach godziny 15 dotarliśmy do Kalisza, gdzie czekał na nas nocleg w Domu Pielgrzyma. Dużo emocji dostarczył nam przejazd ulicami przez prawie całe miasto. Po obowiązkowej kąpieli i odpoczynku udaliśmy się na spacer po kaliskim Rynku i okolicy. Nie wiedzieliśmy niestety, że czeka nas ciężka z powodu upału noc. Nasze pokoje znajdowały się na poddaszu i mimo pootwieranych okien i drzwi trudno było wypocząć.

 

Rano trzeciego dnia trochę niedospani uczestniczyliśmy w porannej mszy św. i o godz. 8.15 wyruszyliśmy na kolejny etap naszej wędrówki. W tym dniu naszym celem był Wieluń. Upał niestety nie odpuścił i nadal nam dokuczał. Dobrze, że jechaliśmy bocznymi drogami i nie dawały się nam we znaki mijające nas samochody. Miłym akcentem tego dnia była długa przerwa w Lututowie, gdzie zjedliśmy obiad i porządnie odsapnęliśmy. Zebrawszy znowu siły, pojechaliśmy dalej i po godzinie 16 dotarliśmy do internatu Colegium Nauczycielskiego na nocleg. Jeszcze tylko trzeba było znieść rowery do piwnicy i można było zacząć regenerować siły na ostatni etap.

 

W poniedziałek wstaliśmy wcześnie i już o godzinie 6.30 byliśmy gotowi do drogi. Był to najkrótszy etap, bo liczył około 60 km, ale chyba najtrudniejszy. Na trasie trzeba było pokonać sporo podjazdów ( w tym największy za Działoszynem). Upał nadal nam towarzyszył i dołączył się do tego spory ruch samochodowy. Po drodze na jednym z przystanków miał miejsce sympatyczny chrzest tych, którzy pierwszy raz uczestniczyli w Pielgrzymce. Zbliżająca się meta pod Jasną Górą dodawała nam sił i po sześciu godzinach znaleźliśmy się u stóp Klasztoru. Po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia pojechaliśmy do Domu Pielgrzyma na krótki wypoczynek, bo już o godzinie 14.00 czekał na nas na Jasnej Górze przewodnik, który oprowadził nas po najważniejszych miejscach. Dostąpiliśmy zaszczytu zwiedzenia Biblioteki Jasnogórskiej, jest to naprawdę ciekawe miejsce i wspaniała lekcja historii. Następnie uczestniczyliśmy we mszy św. siedząc tuż przed obrazem Matki Boskiej. Było to ogromne przeżycie i kolejny zaszczyt dla nas rowerzystów, tym bardziej, że zostaliśmy oficjalnie powitani i wymienieni, jako Pielgrzymka Rowerowa, zarówno podczas mszy św. jak i wieczornego Apelu Jasnogórskiego.

 

We wtorek rano, po wspaniale przespanej nocy, zapakowaliśmy nasze rowery na przyczepkę i pożegnawszy przyjaciół z Wrześni pełni wrażeń i satysfakcji, że udało się nam przejechać rowerami w cztery dni 340 km i osiągnąć zamierzony cel, ruszyliśmy w drogę do Wągrowca, tym razem już samochodami.

 

Dziękujemy Przyjaciołom z Wrześni za umożliwienie nam udziału w tej wspaniale zorganizowanej imprezie! Do zobaczenia za rok na kolejnej Pielgrzymce!

 

 Kliknij Galeria Zdjęć.